Jak niepokój wobec chińskich przedsiębiorstw wpłynie na gigantów z Doliny Krzemowej?

Modernizacja polityki konkurencji UE

Margrethe Vestager komisarz ds. konkurencji w Komisji Europejskiej, zyskała reputację jednej z największych przeciwniczek dominacji amerykańskich gigantów internetowych w Europie. Jej poglądy były popularne w niektórych europejskich kręgach politycznych i przy wsparciu rządu francuskiego oznaczały, że była wiodącą kandydatką na stanowisko przewodniczącego Komisji Europejskiej. W ostateczności to Ursula von der Leyen została wybrana przez Parlament Europejski i jako nowy przewodniczący komisji obejmie urząd 1 listopada.

Zmiana ta rodzi wiele pytań dotyczących stanowiska komisji wobec przejmowania firm z branży nowych technologii. Na pierwszy rzut oka mianowanie von der Leyen, zwolenniczki asertywnej polityki zagranicznej, mieszkającej USA przez cztery lata, może wskazywać na zbliżenie w stosunkach euro-amerykańskich. Jej wystąpienie przed Parlamentem Europejskim było jednak niejasne, co do wyglądu przyszłego kierunku polityki konkurencyjności. Mówiąc o bardziej sprawiedliwym (co prawdopodobnie oznacza wyższym) opodatkowaniu międzynarodowych przedsiębiorstw technologicznych, wyjaśniła również, że jest w porządku, gdy giganci technologiczni osiągają ogromne zyski w Europie, ponieważ jest otwartym rynkiem i lubi konkurencyjność.

Jedną ze wskazówek dotyczących przyszłego wyglądu komisji może być niedawno wydany przez ministerstwa Polski, Niemiec i Francji z 4 lipca 2019 r. (dwa dni po nominacji von der Leyen) dokument pn. Modernizing EU Competition Policy .  Kraje te nie tylko wzywają do zwalczania przewagi konkurencyjnej wielkich firm technologicznych, ale prócz tego zwracają uwagę na temat, który tli się na starym kontynencie od początku roku – brak bezpośredniego wpływu poszczególnych państw członkowskich na decyzje komisji dotyczące konkurencyjności oraz niedostateczną kontrolę fuzji i przejęć, zwłaszcza w odniesieniu do przejmowania przez gigantów technologicznych atrakcyjnych start-upów, eliminacji ich z rynku jako potencjalnego zagrożenia i utrzymania swojej dominującej pozycji.

Unowocześnienie czy upolitycznienie konkurencji UE?

Mimo, że dokument nazwany został Modernizing EU Competition Policy niewątpliwie patrząc na główne jego założenia można odnieść wrażenie, że dąży on do upolitycznienia konkurencji w UE. Podczas gdy dla rządu francuskiego budowanie i ochrona konkurencyjności swoich firm ma pewien rodowód, Niemcy do tej pory opierały się ingerowaniu w niezależność Komisji. Jednak w styczniu 2019 r. w ciągu jednego dnia Komisja wydała dwie decyzje o zakazie łączenia: jedną przeciwko połączeniu w branży kolejowej między niemieckim Siemensem a francuskim Alstomem, a drugą przeciwko koncentracji dwóch niemieckich producentów miedzi, Wieland i Aurubis. Oburzenie jakie wywołały te decyzje zdało się przekonać niemieckie ministerstwo do opowiedzenia się po stronie Francji.

W obu przypadkach podstawowym argumentem wysuwanym przez łączące się firmy była potrzeba konsolidacji w celu przeciwdziałania rosnącej konkurencji ze strony chińskich przedsiębiorstw. Chociaż argumenty te zostały uważnie wysłuchane przez rządy krajowe, to komisja utrzymała obie decyzje w mocy i zablokowała transakcje. Po rozległej analizie technicznej stwierdzono, że nie ma wystarczających dowodów na to, aby chińskie firmy wywierały wyraźną presję konkurencyjną na strony fuzji. Stanowisko komisji przez niektórych postrzegane jest jako zbagatelizowanie potencjału chińskich przedsiębiorstw do przeciwstawiania się europejskiej polityce konkurencyjności poprzez ich dostęp do niemal nieograniczonego finansowania. Wydaje się, że niepokój Niemiec co do przejęcia kontroli nad ich przemysłem 4.0 wywołało wydarzenie z 2016 roku, w którym Chińczycy przejęli KUKA – wiodącego w skali światowej producenta robotów przemysłowych.

Ze wspólnego dokumentu płyną dwa ważne wnioski: po pierwsze, wezwanie Komisji do uwzględnienia w nowych wytycznych szczególnego statusu wspieranych przez państwo i subsydiowanych przedsiębiorstw spoza UE oraz wprowadzenia większej elastyczności, która będzie w większym stopniu uwzględniać konkurencję na poziomie globalnym i chronić wspólny interes europejski.

Wiele pytań pozostaje nadal bez odpowiedzi, na przykład kiedy i jak należy brać te czynniki pod uwagę lub jak Komisja uzasadni odmienne traktowanie przedsiębiorstw państwowych w UE.

Po drugie, trzy państwa apelują o wzmocnienie własnego wpływu na procesy decyzyjne Komisji Europejskiej, opowiadając się za wzmocnieniem roli Rady UE. Jednak opublikowany dokument w żadnym miejscu nie wspomina o nadaniu nowego uprawnienia Radzie UE do unieważnienia decyzji o zakazie konkurencji (o czym z resztą mówili  głośno politycy Niemiec i Francji po fiasku fuzji Siemens – Alstom).

A co z amerykańskimi potentatami technologicznymi?

Wydźwięk dokumentu wskazuje wyraźnie na niechęć polityczną do chińskich firm. Jak zatem wyglądać będą nastroje wobec zachowań konkurencyjnych amerykańskich firm technologicznych? Pytanie jest zasadnicze biorąc pod uwagę to, że cyberkorporacje GAFA (Google, Apple, Facebook, Amazon) bez wątpienia dominujące na rynku cybernetycznym, po wejściu w życie dyrektywy PSD2 mogą (i najprawdopodobniej będą) stanowić poważną konkurencję dla rynku finansowego.

Zapewne dopóki Margrethe Vestager utrzyma mandat komisarza ds. konkurencji – pewnie ten trend będzie kontynuowany. Mimo, że dokument wyraża polskie, niemieckie i francuskie wnioski o zwiększenie wpływu na decyzje i porządek obrad Komisji Europejskiej, z pewnością nie usuwa amerykańskich firm technologicznych z oka Komisji. Trzy ministerstwa wyraźnie wzywają do działania w celu zwalczania nadmiernej siły rynkowej dużych firm technologicznych. Oprócz uproszczenia tymczasowych środków prewencyjnych dokument sugeruje szczególną kontrolę zabójczych przejęć, platform cyfrowych czy utworzenie zbioru zasad w celu zapewnienia skutecznego funkcjonowania rynków i zwiększania innowacyjności w gospodarce opartej na danych. Nie określają jednak instrumentów jakie Komisja ma zastosować, aby wprowadzić w życie te koncepcje.

„Modernizing EU Competition Policy” jest dokumentem z którym w większym lub mniejszym stopniu nie zgadza się kilka innych krajów członkowskich UE. Bez wątpienia dokument ten odzwierciedla szerszą debatę polityczną w Europie. Ostatecznie, pomijając ten spór między państwami członkowskimi i innymi instytucjami UE w kwestii tego, kto określa program polityczny, wydaje się, że istnieją dwie zasadnicze wątpliwości:

Pierwsza –  co prawda dokument ten opowiada się za uszczegółowieniem zasad dla przedsiębiorstw wspieranych przez państwo, które, jeśli zostaną wdrożone w europejskich przepisach dotyczących fuzji i przejęć mogą stanowić punkt odniesienia dla przedsiębiorstw, które chcą podjąć się globalnych przejęć start-upów (czy w ogóle firm) wspieranych przez państwo. Jednak czy obrona przed Chinami, czyli argument, że (chińskie) przedsiębiorstwa wspierane przez państwo są często wyjątkowo dobrze przygotowane do składania konkurencyjnych ofert, może być również wykorzystywany jako obrona przed przejęciami przy uczestnictwie amerykańskich firm technologicznych?

Druga – podczas gdy Niemcy, Francja i Polska w sposób dorozumiany kierują uwagę Komisji na Chiny całkowicie milczą na temat obrania nowego kierunku wobec amerykańskich firm technologicznych. Ten trend utrzymywania obecnej polityki konkurencyjnej rysuje się choćby na przykładzie postępowania przed Komisją Europejską wobec Google w wyniku którego została nałożona kara (1,49 mld €) za naruszenie konkurencyjności na rynku reklam czy mniejszej (997 mln €) na Qualcomm za umowę z Apple w ramach której płacił za wyłączne stosowanie jego układów scalonych w Iphone’ach i Ipad’ach. Nowa fala dochodzeń toczonych przeciwko GAFA w Brukseli to raczej kwestia czasu i nie spotka się zapewne opozycją państw członkowskich.

Aby uzyskać więcej informacji, skontaktuj się z nami na: office@ipsolegal.pl

Share
Polish